W genealogii jak w historii naukach niewielu,
czym bardziej się cofasz do tyłu,tym bliższą masz drogę do celu”

(Stanisław L. Pieniążek, 2004)

Wojtczakowie ze Skromnicy i Łęczycy

Dziadek mojego taty , ojciec mojej babci Janiny Fickowskiej  z Wojtczaków - Jan Wojtczak pochodził z wielodzietnej rodziny. Na dzień dzisiejszy udało mi się ustalić jedenaścioro dzieci + jedną siostrę z drugiego małżeństwa.

Byli to wypisując po kolei i rocznikowo :

Stanisław  ur. 28 czerwca 1870 r. w Skromnicy
Antoni  ur. 1873 w Skromnicy
Władysław  ur. 4 czerwca 1876 w Skromnicy
Jan  ur. 6 stycznia 1879 w Skromnicy - mój pradziadek
Bronisława ur. 24 września1882 w Skromnicy
Maria  ur. 1884 w Skromnicy
Walentyna  ur. 18 grudnia 1888 w Łęczycy

oraz zmarłe w dzieciństwie, w Łęczycy dzieci:

Michał  ur. 27 września 1891 zm. 1891
Aleksy ur. 16 lipca 1885 zm. 8 sierpnia 1885
Stefan ur. 2 sierpnia 1887 zm. 29 sierpnia 1887
Józefa ur. 19 marca 1893 zm. 1893


a także z drugiego małżeństwa:
 Alfreda ur. 8 kwietnia 1894

Ojcem tej całej gromadki był mój 2xpradziadek Walenty Wojtczak ur. 19 lutego 1847 r. w Skromnicy.


Jego rodzice to Józef Wojtczak ur. ok. 1824 w Skromnicy i Katarzyna z Podstawskich (pisano także Podstawka) ur. ok. 1827 r także w Skromnicy. Dzięki pomocy jednego z genealogów stałam się posiadaczką skanu aktu ślubu Józefa i Katarzyny Wojtczaków z 17 listopada 1844 r. - Parafia Leźnica Wielka wieś Skromnica.  Z aktu odczytałam też dane dziadków Walentego, a moich 4xpradziadków : Piotr Wojtczak i Zofia Adamska oraz Bartłomiej Podstawski i Katarzyna Tomczewska

 
 Walenty prowadził zakład kowalski w Łęczycy w domu przy ulicy Poznańskiej, na przeciwko Kościoła Bernard.
Jego żona, a matka tej całej gromadki, to Marianna z Urbańskich ur. w 1852 roku, córka Wojciecha Urbańskiego i Katarzyny z Tomaszewskich.

Praprababcia Marianna po urodzeniu najmłodszego, już jedenastego dziecka (dziewczynka Józefa  ur. i zm.19 marca) umiera 25 kwietnia 1893 roku mając 42 lata.


Walenty z gromadką dzieciaków, zmuszony okolicznościami bierze ślub  w dwa i pół miesiąca po śmierci żony 5 lipca 1893 r. z Michaliną Morawską ur. ok. 1870 r. w Młynowie.



 8 kwietnia 1894 roku rodzi się im córeczka Alfreda.

 Niestety Walenty umiera na cholerę 29 sierpnia 1894 roku pozostawiając drugą żonę i siedmioro dzieci, z których najstarszy syn Stanisław ma 24 lata (tyle samo lat, co jego macocha), a najmłodsza Walentyna 5 lat.

 
Michalina opuszcza Łęczycę i wyjeżdża do Łodzi. Z informacji spisanych przez Jadwigę Wojtczak córkę Stanisława ("Rodziny Łabędzkich i Wojtczaków - wspomnienia spisane przez najmłodszą córkę Stanisława i Felicji z Łabędzkich małż. Wojtczak w 1986 roku - dla upamiętnienia wydarzeń rodzinnych w okresie ostatnich 100 lat") wiem, że Alfreda wyszła za mąż za Władysława Łuczaka. Mieli jednego syna, który zabrał swoich rodziców do Szczecina, gdzie zmarli: Władysław w 1966 roku, Alfreda w 1967 roku.

Stanisław tak jak ojciec był kowalem.Po śmierci ojca, by mieć pomoc przy rodzeństwie musiał także pomyśleć o założeniu rodziny. Jego wybranka , to Felicja Łabędzka.

Mój pradziadek Jan Wojtczak w chwili śmierci ojca ma 15 lat. Brat Stanisław zapewne był mu przez długi czas przyszywanym ojcem. W Łęczycy nauczył się szczotkarstwa i wyjechał do Warszawy.
Antoni wyjechał do Łodzi i pracował jako piekarz. Jego żona to Maria z Dąbrowskich.
Władysław został krawcem i wyjechał do Warszawy. Jego żona to Maria z Orzechowskich.
Bronisława trafiła aż do USA, tam wyszła za mąż za Osieckiego.
Maria zmarła na gruźlicę w 1903 r mając 19 lat.
Walentyna najdłużej przebywała w Łęczycy. Wyszła za mąż za Leonarda Senderowskiego - funkcjonariusza policji państwowej. Zakupiła też działkę w Radości pod Warszawą.



O Janie Wojtczaku moim pradziadku -  niebawem oraz TUTAJ

Jak zacząć poszukiwania genealogiczne ?

Bardzo często spotykam osoby, które pytają mnie, jak zacząć poszukiwania genealogiczne.
Trudno mi jest tak w pięć minut ogarnąć to, co robiłam i zbierałam przez ostatnie 30 lat.
Posłużę się tutaj małym samouczkiem Rafała Degiela ze strony, która już nie istnieje, a ja zapiałam sobie kiedyś podstawowe metody badań genealoga amatora.



Krok 1. Przede wszystkim zacznij od siebie. Zbierz i uporządkuj dokumenty dotyczące Twojej własnej osoby, takie jak akty urodzenia, chrztu, świadectwa szkolne, różnego rodzaju legitymacje, dokumenty związane ze służbą wojskową, studiami, pracą, małżeństwem, stanem posiadania. Warto też przejrzeć swoje zdjęcia i spróbować je opisać. Jesteś jedyną osobą, która ma dostęp do kompletu tych dokumentów, może je uporządkować, opisać i zabezpieczyć, pozostawiając w spuściźnie dla przyszłych genealogów.
 
Krok 2. Rozejrzyj się po domu w poszukiwaniu dotyczących Twojej rodziny starych dokumentów, zdjęć, wycinków z gazet, pamiętników, kalendarzy, modlitewników, książek z dedykacjami itp. Przypomnij sobie również i zanotuj to, co sam wiesz o swojej rodzinie.
 
Krok 3. Kiedy już zgromadzisz ten cały materiał i go posegregujesz powinieneś uzyskane informacje usystematyzować i starannie zanotować. Im wcześniej zaczniesz to robić tym lepiej. Później możesz pogubić się w stosie papierów. Kiedyś do tego celu wykorzystywano specjalne papierowe fiszki. Dzisiaj najwygodniej jest gromadzić i segregować informacje przy pomocy wyspecjalizowanych komputerowych programów genealogicznych. Internet pełen jest programów shareware, które możesz ściągnąć z sieci i wykorzystywać w swoich poszukiwaniach. Przy wyborze programu należy pamiętać o dwóch rzeczach. Program taki powinien rozpoznawać polskie znaki diaktrytyczne oraz zapisywać i odczytywać pliki w formacie GEDCOM, który jest standardowym formatem zapisu danych genealogicznych. Wymogi te spełniają spolszczone wersje programów "Brother's Keeper" i "Fzip Family Tree" (oba przeznaczone dla Windows) oraz "A-Gene" (wersja polska tylko na Amigę) oraz anglojezyczne programy: "Famtree", "Kinship Archivist", "Geb's Dynas-Tree" i "Genius Family Tree". Pamiętaj - nie ma programu idealnego, każdy z nich ma swoje wady i zalety. Ostateczny wybór zależy tylko od Ciebie.
 
Krok 4. Teraz, kiedy zostały już uporządkowane posiadane przez Ciebie podstawowe dane możesz zacząć rozmowy ze starszymi członkami rodziny - najpierw z rodzicami, dziadkami, później z wujkami, ciotkami, dalszymi kuzynami i starymi przyjaciółmi rodziny. Prawdopodobnie większość z nich chętnie będzie udzielała Ci informacji i z pewnością udostępnią posiadane przez siebie dokumenty i zdjęcia. Z doświadczenia wiem, że prace znacznie ułatwia przedstawienie krewnym roboczego wydruki drzewa genealogicznego. Podnosi to w ich oczach powagę prowadzonych poszukiwań. Ponadto mając przed sobą tablicę rodową znacznie prędzej są oni w stanie dostrzec braki i błędy w informacjach oraz nieobecność w niej członków rodziny, których istnienia nawet nie podejrzewałeś. Rozmowy prowadź bez pośpiechu, staraj się powracać do najciekawszych tematów.
Ważnym jest, abyś zadawał dosyć precyzyjne pytania - o nazwiska, daty, miejsca, obok nich pytania pozwalające odmalować charakter życia Twoich krewnych. "RootsWeb's guide..." proponuje stosować następujący zestaw pytań: Jak byłeś nazywany w przeszłości? Czy Twoja babka opowiadała Ci jakieś niezwykłe historie? Kim był Twój najlepszy przyjaciel i co lubiliście razem robić? Gdzie chodziłeś do szkoły? Które wakacje uważasz za najwspanialsze? Dlaczego? Czy byłeś w wojsku? Gdzie i z kim podróżowałeś? Gdzie i jakie było Twoje pierwsze samodzielne mieszkanie? Co pamiętasz o swoim rodzinnym domu? Jakie panowały relacje pomiędzy członkami rodziny? Jakie były źródła utrzymania rodziny, kto i gdzie pracował? Co było cechami charakterystycznymi rodziny? Czy rodzinę dotykały jakieś choroby? Czy w rodzinie były czarne owce?
Jeśli Twoim krewnym to nie przeszkadza rozmowy te warto rejestrować przy pomocy magnetofonu, dyktafonu lub kamery video. Unikniesz w ten sposób pomyłek spowodowanych pośpiesznym notowaniem i stworzysz unikalny dokument.
Uzyskane materiały jak najszybciej opracowuj i wprowadzaj do komputera. Pamiętaj jednak, że uzyskane informacje w miarę możliwości należy popierać materiałami źródłowymi i fakt ten odnotowywać. Najbardziej wiarygodne są dokumenty sporządzone bezpośrednio po wydarzeniu, które opisują. Na przykład akt zgonu jest wiarygodnym źródłem informacji na temat miejsca i daty śmierci, ale podawane w nim informacje na temat miejsca i daty urodzenia nie muszą już być tak bardzo precyzyjne. Znacznie lepiej jest dążyć do odnalezienia aktu urodzenia. Nie zawsze jest to jednak możliwe, wtedy z zastrzeżeniami muszą wystarczyć informacje z aktu zgonu.
Prawdopodobnie znajdziesz w dokumentach wiele sprzeczności. Na przeciągu XX w. wiele było wydarzeń wymuszających ukrywanie się pod cudzym nazwiskiem, zmienianie daty urodzenia, zameldowanie administracyjne w jednym miejscu, a faktyczne zamieszkanie i zatrudnienie w zupełnie innej części kraju. Tego typu rozbieżności musisz starać się objaśniać informacjami uzyskanymi od rodziny.
 
Krok 5. Postaraj się odnaleźć inne osoby, które zajmują się historią rodzin, których dzieje badasz. Wszystkim zainteresowanym znacznie ułatwi to pracę. Możesz też szukać osób, które kiedykolwiek zetknęły się z Twoją rodziną i mogą udzielić jakichś informacji. Najłatwiej jest to zrobić za pomocą znajdujących się w Internecie grup dyskusyjnych i tablic ogłoszeń. Sprawdź również, czy poszukiwane przez Ciebie osoby już nie znajdują się, w której z internetowych baz danych.

Krok 6. Uzyskane od krewnych informacje będą podstawą dalszych badań w archiwach i bibliotekach. Znając informacje o miejscu urodzenia, chrztu, ślubu, śmierci lub pogrzebu i przybliżone informacje o datach tych wydarzeń możesz zwrócić się do lokalnych władz gromadzących dokumentację metrykalną i cywilną. Będą to przede wszystkim lokalne urzędy stanu cywilnego, parafie, archiwa państwowe i kościelne, rzadziej biblioteki i muzea. 

Zawsze jeśli jest to tylko możliwe rób kopie dokumentów !!!!! To podstawa !!!!!
Ja około 10 lat temu miałam awarię dysku i straciłam połowę znalezionych danych. Na szczęście wszystko spisuję w kartotekach i na kartkach.




Stanisław Wojciechowski II Prezydent Polski - co łączy go z moim pradziadkiem Adamem Kononowiczem h. Radwan?



Stanisław Wojciechowski h. Nałęcz urodził się w 15 marca  1869 w Kaliszu, w zubożałej, nie posiadającej już majątku ziemskiego, rodzinie szlacheckiej.  

 

 2 grudnia 1899 roku w Londynie,  pojął za żonę Marię Kiersnowską


Ślub ich potwierdzono i zarejestrowano w Polsce dopiero 20 grudnia 1923 r. w Warszawie w Parafii św. Aleksandra, kiedy to już zajmował stanowisko II Prezydenta Polski.


Poniżej skan aktu.
 



Po zabójstwie prezydenta Gabriela Narutowicza, Zgromadzenie Narodowe wybrało Stanisława Wojciechowskiego na nową głowę państwa 20 grudnia 1922 roku. Prezydentura Wojciechowskiego przypadła na trudne czasy dla wewnętrznej sytuacji Polski. Uzdrowienia wymagała gospodarka i finanse państwa, w kraju szalała inflacja. Niestabilna była także sytuacja polityczna, kolejne rządy upadały w szybkim tempie. W 1924 r., gdy rządem kierował Władysław  Grabski h. Pomian, Sejm przyjął ustawę o reformie walutowej i naprawie skarbu; do obiegu - w miejsce marek - wprowadzono złotego polskiego, a działalność rozpoczął Bank Polski - centralna instytucja emisyjna w Polsce.
14 maja 1926 r., prezydent Wojciechowski zrzekł się sprawowanej funkcji ze względu na sytuację "uniemożliwiającą sprawowanie urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej". Rezygnował z urzędu chcąc zapobiec wojnie domowej.
Po wycofaniu się z życia politycznego w 1926 r. Wojciechowski został profesorem w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego; prowadził także Spółdzielczy Instytut Naukowy. Lata niemieckiej okupacji przeżył w Warszawie.



 Stanisław i Maria Wojciechowscy.

Zmarł 9 kwietnia 1953 roku w Gołąbkach (dziś w granicach Warszawy). Jego grób znajduje się na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.


Syn, Edmund Wojciechowski, adwokat, został aresztowany przez Niemców, ponieważ był jednym z członków palestry, którzy odmówili wykreślenia Żydów z list adwokatów. Trafił do obozu Auschwitz, gdzie zmarł. 

 
 Edmund Wojciechowski

Córka Zofia Wojciechowska, wyszła za mąż za Władysława Jana Grabskiego, publicystę i pisarza, syna premiera Władysława Grabskiego wymienionego już wcześniej. 

 
 Zofia Grabska z Wojciechowskich


 Władysław Grabski

**********************************************************************


A teraz czas na powiązanie mojego 4xpradziadka Adama Kononowicza-Siemionowicza h. Radwan i Stanisława Wojciechowskiego h. Nałęcz.




Stanisław Wojciechowski był synem :

-Feliksa Wojciechowskiego h. Nałęcz ur. Ok. 1826 r. w Radziejowie i

-Florentyny Alojzy Emilii Vorhoff ur. Ok. 1833 r. w Kaliszu. Poniżej ich akt ślubu z 4 października 1866 r. z Warszawy Par. Wszystkich Świętych.




 Florentyna Vorhoff  była natomiast córką Karola Vorhoffa ur. ok. 1800, zm. 7 grudnia 1867 r. w Kaliszu (pochowany na cmentarzu ewang.-augsb.), adiunkta w RGK, który otrzymał  prawo nowego szlachectwa w Królestwie Polskim w roku 1837 z racji posiadania Orderu Św. Stanislawa IV kl.
1 stycznia 1825 r. w Sieradzu pojął on za żonę Konstancję Kononowicz h. Radwan ur. ok. 1804 r.


Ich akt ślubu.
 

Nagrobek Karola Vorhoffa z cmentarza ewangelicko-augsburskiego w Kaliszu.


Konstancja, to przyrodnia siostra mojej 3xprababki Zuzanny Rudnickiej z Kononowiczów , po I żonie Adama Kononowicza – Felicjannie Boczkowskiej.


Tak oto zapomniany wszystkim 
 mój 4xpradziadek Adam Kononowicz – Siemionowicz h. Radwan
był także pradziadkiem Prezydenta Polski  Stanisława Wojciechowskiego.


Potomkowie Adama Kononowicza wraz z Stanisławem Wojciechowskim i moją skromną osoba ;) tutaj :
http://www.sejm-wielki.pl/b/le.1646.1.9

Prezydent Wojciechowski był ciekawa osobą ...
http://histmag.org/Niepokorny-prezydent-Stanislaw-Wojciechowski-1869-1953-9205



Fickowscy i ciekawa legenda.



Z Fickowskimi, to jest dziwna sprawa. Historie związane z tym nazwiskiem , przekazywane z pokolenia na pokolenie, braki w aktach, dopiski…. Ja także szukając już tyle lat mam problem z ustaleniem czegokolwiek.

Ale od początku, a raczej od końca.

Ja jestem jedynaczką, mój tata Jacek Fickowski był także jedynakiem, ale za to mój dziadek po mieczu  Edmund Fickowski, urodzony w Warszawie 15 listopada 1905 miał już siedmioro rodzeństwa, co rozpowszechniło w XX wieku moje nazwisko. Niestety z całej gromadki dzieci i wnuków nazwisko Fickowski noszę ja (dołączyłam jedynie nazwisko męża) i mój kuzyn Maciej.
Jest też rodzina Fickowskich na Śląsku, ale ich nazwisko zostało utworzone od wcześniejszego Ficek, do którego dodano końcówkę. Brak więc jakichkolwiek powiązań, co sprawdzałam już wraz z Panem Andrzejem Lazarem na początku XXI wieku.

Rodzeństwo mojego dziadka Edmunda (w zdrobnieniu Mundka) to już niestety nie żyjący : Stanisław i Stefan  zmarli w Warszawie , Anna i Amelia zmarłe w Chrzanowie, Wacław Hieronim zmarły w Sopocie oraz w dzieciństwie Ryszard w Celestynowie (Rosja) i Irena w Warszawie. 

Rodzicami ich byli Wacław Fickowski ur.16 marca 1880 r. w Warszawie i Józefa Rudnicka ur. 19 marca 1880 r. także w Warszawie. 15 czerwca 1901 r. wzięli ślub w Kościele Starym na Pradze (teraz Parafia św.Floriana). O Wacławie napiszę oddzielny post, bo była to dość ciekawa postać. Teraz pozostańmy z tematem Fickowskich, ale dalszych przodkach.

Wacław Fickowski to syn 
Tomasza Fickowskiego i Emilii Pauliny z Dąbrowskich.

 Tomasz Fickowski.

I teraz przy Tomaszu, a raczej przy jego i Emilii akcie ślubu i alegatach zaczynają się problemy.

 
 Akt ślubu Tomasza Fickowskiego z 03 lutego 1877r



W akcie ślubu możemy przeczytać:

Pan młody - Tomasz Fickowski, lat 26, telegrafista, urodzony w Woli Cygowskiej, Guberni Warszawskiej, syn nieżyjącego Tadeusza i żyjącej Karoliny, małż. Fickowskich, zamieszkały na Pradze, przy ul. Targowej, pod numerem 177;

Natomiast w alegatach do ślubu, w odpisie aktu urodzenia, Tomasz podany jest jako syn Karoliny bezmężnej pozostającej na służbie w Woli Cygowskiej.  



 Odpis aktu urodzenia Tomasza Fickowskiego ur.23 marca 1851 r. z Woli Cygowskiej Parafia Poświętne. Dołaczony do alegat ślubnych.

 Co ciekawe, w akcie tym występuje nietypowy na wsi fakt pomocy akuszerki (a nie babki) i zastanawiająca przy chrzcie nieślubnego dziecka czteroosobowa asysta, składająca się przynajmniej po części ze sług dworskich (stangret). 

Może legenda jest prawdziwa, może Karolina tylko podała, że to jej dziecko?

A teraz legenda :

„Tomasz był wychowankiem w domu Lelewelów. Dostał od Lelewela modlitewnik, który mamy w domu, pisze na pierwszej stronie o tym Tomasz. Otóż, córka/bratanica  Lelewela zadurzyła się, być może w Paryżu, w ...Norwidzie (TYM Norwidzie). Romans okazał się tak owocny, że urodziło się dziecko. Nie można było jednak wychowywać nieślubnego syna pod słynnym nazwiskiem. Wymyślono więc,że od pierwszego imienia Lelewelówny- Filomeny i od imion Cypriana Kamila, zbuduje się nazwisko bękarta. FI- CK-owski.”

 Poniżej wspomniany modlitewnik.





Niestety nie udało mi się ustalić czy Lelewel miał w swojej rodzinie jakąś Filomenę. 

C.K. Norwid pozostał bezpotomny. Miał romanse w Paryżu, ciekawe życie, załamanie po niespełnionej miłości…

Nie biorę tej historii na serio, ale w każdej historii jest małe ziarenko prawdy, więc może….

Proszę wszystkich, którzy mają w swoim drzewie nazwisko Fickowski o kontakt !!!! 

Pozostały by mi jedynie badania DNA, by ustalić pokrewieństwo, ale to odległa sprawa.

Metryka Litewska z AGAD, opracowanie katalogu Anny Wajs i szlacheccy przodkowie Kononowiczowie

W Opracowaniu Katalogu Anny Wajs 2001r., pt. "Materiały genealogiczne nobilitacje indygenaty w zbiorach Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie." był opis moich Kononowiczów herbu Radwan odmiennego.

Jest to alfabetycznie ułożony wykaz nazwisk z przynależnością herbową i numer zespołu oraz zbioru archiwalnego. To co mnie interesuje było opisane tak :
Franciszek, Bogusław i Szymon Antoni Kononowicz herbu Radwan (odm.) Nobilitacja w 1776 r.
W uwagach: Franciszek, ksiądz; bracia rodzeni o przydomku Siemionowicz.
W archiwum jest wizerunek niekol. i opis ( Metryka Litewska 220, s.75-79)

Miesiąc temu zwróciłam się więc do AGAD o skany tych pięciu stron. Tydzień temu dostałam do zapłacenia rachunek, a wczoraj skany Metryki Litewskiej.
Poniżej najważniejsze kawałki z tych pięciu stron, które są najbardziej interesujące.
Nadanie przez króla Stanisława Augusta.

"Przywilej Nobilitacji Wielebnego Księdza Franciszka, tudzież Urodzonych Bogusława (to mój 7x pradziadek) i  Szymona Antoniego Kononowiczów Braci Rodzonych"
"Herb taki, to jest w polu czerwonym chorągiew biała o dwóch połach, w środku gwiazda, takoż biała o sześciu graniach, na wierzchu krzyż, a w hełmie trzy strusie pióra Seilicet Radwan nazywający się, a przydomek Siemionowicz dla zaszczytu i używania wiecznemi czasy nadajemy, którego to herbu we wszystkich sprawowaniach na tarczach, chorągwiach, malowidłach, domach, proporcach, grobach, pierścieniach, w każdym czasie pokoju i wojny, tak jaki inni Szlachta używają zażywać wiecznemi czasy im samym i Potomkom ich obojga płci pozwalamy"






Jak widać mój projekt herbu zgadza się w 100% z opisem z Metryki, i opiera się na wywodzie szlacheckim z lat 1767 do 1768 roku, kiedy to zostało zakończone.
Nie mam teraz wyrzutów sumienia, że herb przynależy jedynie do mężczyzn i mogą go używać  potomkowie Kononowiczów "po mieczu" czyli potomkowie płci męskiej. 
Wiem, że niektórzy z Szlachty Polskiej będą się ze mną spierać w tym temacie, ale czy to ważne?