W genealogii jak w historii naukach niewielu,
czym bardziej się cofasz do tyłu,tym bliższą masz drogę do celu”

(Stanisław L. Pieniążek, 2004)

Małe szachrajstwa - Adam Wincenty Dąbrowski i Marcelina Ostaszewska



Adam Dąbrowski  (mój 3xpradziad) ur. 24 grudnia 1815 roku w Warszawie syn Ignacego (wojskowego) i Maryanny Rosołowskiej , czeladnik stolarski zam. przy ul. Nowogrodzkiej poślubił w dniu 31 sierpnia 1839 roku (W-wa Św. Aleksander Akt 54)  Marcelinę Ostaszewską (moja 3xprababka) ur. w 1817 r. w Lublinie, i pozostającą  przy rodzinie na ul. Nowogrodzkiej pod numerem tym samym co narzeczony, gdyż rodzice jej już nie żyli.



Już w tym akcie podano nieprawdę. Rodzice Marceliny : Józef Ostaszewski ur. 1776 w Ostaszewie zmarł 25 stycznia 1845 roku w Warszawie w Komendzie Inwalidów (Akt 45 zgonu W-wa św. Aleksander), a matka Katarzyna Ostaszewska z Kastelanów  ur. 1796 w Piotrkowie zmarła 12 października 1871 roku w wieku lat 75 (Akt 1359 zgonu W-wa św. Krzyż).


Na podstawie powyższego aktu małżeństwa i dopisku na marginesie ustaliłam, że małżeństwo to decyzją Sądu Metropolitarnego w Warszawie zostało rozwiązane dnia 24 czerwca 1842 roku. Podano powód : „ Marcelina Ostaszewska mając męża Gustawa Ulrycha przy życiu będącego, pojęła za męża Adama Dąbrowskiego."

Pierwszy mąż Marceliny, to Gustaw Adolf Ulrych (pisany też Urlich). Ślub z nim udokumentowany Aktem  nr 47 z 1836 roku z Parafii Św. Krzyża, w którym to widnieje adres panny młodej - Krakowskie Przedmieście i zamieszkanie „przy rodzicach”, co oznacza, ze rodzice jeszcze wtedy żyli. Zapowiedzi odbyły się  także w Kościele Ewangelicko-Augsburskim, więc pan młody  był ewangelikiem. 



Ponownie nie wyszła za mąż za Adama Dąbrowskiego. Sprawdziłam wszystkie akty małżeństwa z Parafii, które mogły wchodzić w rachubę. Tak więc Marcelinka i Adam żyli na "kocią łapę " ;)

Na podstawie aktów urodzeń ustaliłam też rodzeństwo Marceliny: 

- Wiktoria ur. 1829 ur. w Warszawie, krawcowa , po  pierwszym mężu Benecke (Ferdynand Benecke zmarł w 1875), po drugim Dorociak ( w wieku 57 lat poślubiła Józefa Dorociaka lat 27),

- Ludwik Bazyli Jan ur. 1826 w Wraszawie– artysta baletu Teatru Wielkiego w Warszawie, żona Anna Klara Benecke. Mieszkał u teścia Konrada Benecke producenta czcionek drukarskich na ul. Solnej 805,

- Teofila Justyna Katarzyna ur. 1821 w Kamieńcu (Gubernia Płocka) , która w 1844 roku zamieszkiwała przy rodzicach , poślubiła  w tym roku Augustyna Fiszera Urzędnika Komisji Umarzania Długów Krajowych.

Teofila Ostaszewska (jeszcze panna -siostra Marceliny) została matką chrzestną Marcelego Dąbrowskiego ur. 30 października 1838 roku. Co ciekawe w 1838 roku Marcelina Ostaszewska była jeszcze żoną Urlycha, a nie Adama, którego poślubiła przecież po raz pierwszy i prawdopodobnie ostatni w 1839 roku. W akcie urodzenia w Parafii Św. Andrzeja jednak napisano „małżonków Dąbrowskich”. Ojca przy chrzcie nie było, gdyż przebywał w pracy w Modlinie. Nie ma tutaj zbieżności imion i nazwisk, gdyż wszystkie dane rodziców Adama i Marceliny się zgadzają. Miejsce zamieszkania to ul. Krochmalna. 



Następne dzieci Adama i Marceliny Ostaszewskich zostały zapisane do akt urodzeń w Parafii Św. Jana. Adres też już się zmienił, bo na ul. Bednarską. Przy wszystkich aktach urodzeń pojawia się napis „ spóźniony chrzest ze względu na oczekiwanie na kumów”. Każde z dzieci chrzczone i wpisane do akt kościelnych po 3 -6 miesięcy od urodzenia. 

Urodzone dzieci to:
-Marceli opisany powyżej,
-Roman 10 lipca 1845,
-Emilia Paulina 29 czerwca 1848,
-Józef 9 czerwca 1851,
-Marian 7 września 1855,
-Feliksa 5 kwietnia 1857,

 I moje przemyślenia...

1. Co się stało z Gustawem, który prawdopodobnie dopiero w 1842 pojawił się, chociaż to nie takie pewne. Człowiek nie szpilka i trudno wyobrazić sobie, żeby mieszkając w Warszawie nie wiedział nic o swojej żonie. W Warszawie też mieszkali jej rodzice.

2. Może Marcelina odeszła od Gustawa po niecałych 2 latach od ślubu do człowieka, którego pokochała. Z Adamem musiała już być co najmniej od stycznia 1838 roku. Ze związku tego urodził się Marceli. Nieślubne dziecko było hańbą dla rodziny. Może rodzice potępili ją i zerwali z nią wszelkie kontakty. Gdzie był wtedy Gustaw, który mógł wystąpić o rozwód? Dlaczego tego nie zrobił?

3. Marcelina i Adam chcą ułożyć sobie życie i decydują się na ślub. Możliwe, że Adam też nie znał przeszłości Marceliny?

4. Zgłaszanie dzieci po kilku miesiącach w Warszawie było na porządku dziennym.Nie traktuję tego jako szczególne zaniedbanie.

5. A może Marcelina była przymuszona do wyjścia za mąż za dobrze rokującego młodego rękawicznika wbrew swojej woli? Na pewno miała wsparcie u swojej siostry, która była chrzestną Marcelego. Do aktów chrztu chyba nie wymagano aktu ślubu, stąd taki zapis w metrykach innych dzieci.
ROZWÓD BYŁ DROGI . Podobnie inne czynności dla powodów których, niektórzy opóźniali lub zaniechali dokonania na bieżąco wpisów. Dane  Dziennika Urzędowego Guberni Augustowskiej, rok 1838.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz