Taka mała ciekawostka.
Moja 4xprababka Salomea Rudnicka ze Stokowskich była matką chrzestną zgłaszanego dziecka z 1829 roku . W akcie opisano, ze ojciec to Sylwester Nowicki lat 22 pisarz...matka..."nie wiadomo"...
Czytając ten akt przypomniał mi się oglądany kiedyś film:
Ojciec dziecka miał romans z mężatką. Zaszła w ciążę. Urodziła jego
dziecko. Mąż kazał to dziecko przekazać ojcu do wychowania z
zaznaczeniem, że nie może ochrzcić córki w ich parafii i nigdzie ma nie
podawać nazwiska jego żony jako matki....
Może to taka sama albo podobna sytuacja?